Z tego artykułu dowiesz się:
Co robić, kiedy chcesz się czegoś nauczyć tak fest! i nie wiesz od czego zacząć?
Minutka - obiecuję - teorii. Nie byle jakiej, a w oparciu o neurodydaktykę, czyli naukę o mózgu.
Jeśli chcemy się czegoś naprawdę nauczyć, potrzebujemy wiedzieć, że nasz mózg:
lubi rzeczy nowe, rzeczy ciekawe, rzeczy zaskakujące, rzeczy przydatne. Wtedy szybciej łapie i dłużej pamięta
lubi mieć czas wolny, żeby przetworzyć i uporządkować dane, które mu załadowałaś. Wtedy przekłada sobie dane z szufladki pamięci krótkotrwałej do szafy pamięci długotrwałej.
lubi uczyć się wszystkimi zmysłami: poprzez oczy - kolorami, rysunkami, poprzez uszy - dźwiękami, poprzez ręce - dotykiem, poprzez nos - zapachem, poprzez język - smakiem. Nasyca się tymi doznaniami.
i lubi sobie pogłówkować, ale i poprzemądrząć się. Stąd uwielbia pytania. I uwielbia tłumaczyć innym, co i jak (w sumie trochę jak ten artykuł: mój mózg się właśnie cieszy, bo się może poprzemądrzać :D).
lubi świeże powietrze i ruch. Łatwiej mu wtedy się myśli.
lubi łączyć fakty. Wiązać je ze sobą, jak pajęczynę. Bo tworzy wtedy tzw. ścieżki neuronowe, takie mini autostrady w mózgu.
Dla mózgu to nie jest fajne takie siedzenie w ławce i czytanie. Nie, nie. Dlatego powiem Ci, co zrobić, żeby się naprawdę czegoś nauczyć.
Ucz się na pamięć tylko jak musisz. Choć nauka to zawsze trochę pamięciówka. O tym, jak się nauczyć na pamięć opisałam tutaj: Gdy musisz się nauczyć na pamięć - rysuj i rób sobie przerwy. Ale ważne jest dla efektywnej nauki, jeśli głęboko zrozumiesz dany temat i go zahaczysz w głowie o coś, co już znasz.
Naszym pierwszym przystankiem jest zapoznanie się z grubsza z tekstem:
Przeczytaj materiał i od razu rób sobie notatki. Ale uwaga! Nie przepisuj tekstu. Po prostu wypisz najważniejsze elementy wybranej przez Ciebie postaci
list
mapy myśli (link zewnętrzny)
notatek metodą Cornella (link zewnętrzny)
lub Twoim własnym sposobem.
Możesz też swoje myśli czy skojarzenia narysować, zaśpiewać. Wyklaskać. Dozwolone wszystko, co Ci pomoże zapamiętać i skojarzyć - ten pierwszy raz.
Jeśli artykuł, który czytasz jest krótki to notatki teoretycznie możesz pominąć, ale miej na uwadze, że notatki pozwalają Ci głęboko przetwarzać informacje (więc może wypisz choć 3 słowa kluczowe?).
Hint: Jak uczysz się angielskiego (lub innego języka) to ucz się całym zdaniem. Nie słówko za słówkiem. Bo jak uczysz się słówkami, to one wpadają do mózgu jak kamyki do wody: bez powiązania, bez kotwicy, bez odniesienia. I znikają gdzieś w jej odmętach. A kiedy się uczysz całym zdaniem to wgrywasz sobie do mózgu całość: kontekst, znaczenie, faktyczne użycie, które możesz wykorzystać w przyszłości.
ps. Nie siedź na tym przystanku za długo. Jeśli zauważysz, że non stop czytasz to samo, to już stop, przestań :*. Zbierz w sobie odwagę i idź dalej, do kolejnego kroku.
⏸️ Przerwa minimum 10 minut
Teraz - i to jest kluczowe szczególnie dla wiedzy praktycznej, tej którą pozyskujesz, by móc ją wykorzystywać w realu, jak np. nauka języka - spróbuj użyć nowo zdobytą wiedzę w praktyce. Mózg lubi używać to, co wie.
Nie zawsze to będzie możliwe, wiem, wiem. Ale możesz sobie to wyobrazić:
udajesz, że z kimś rozmawiasz w obcym języku (np. pytaj się siebie "jak powiedzieć poproszę kawę po angielsku", np. na spacerze), albo
udajesz, że wykorzystujesz wiedzę o lesie, bo się niby zgubiłaś, albo
potrzebujesz pilnie zrobić jakiś roztwór chemiczny, bo jesteście z ekipą w kosmosie i akurat jest wszystkim potrzebny roztwór jakiegoś kwasu :)
Jeśli widzisz podczas przywoływania materiału, że masz braki (a pewnie tak będzie) wróć do tekstu na chwilę. Będziesz popełniać błędy, ale to jest naturalny etap uczenia się. Nie bój się błędów. Ucz się z nich.
Hint: Jak uczysz się angielskiego (lub innego języka) to posłuchaj, jak dane zdanie (melodia, akcent) wymawia native, czy to na filmiku czy np. w Google Translator, czy AI. I naśladuj go, na głos, do skutku, aż poczujesz, że mówisz jak on (to się nazywa shadowing, od shadow - cienia). Generalnie naśladowanie jest bardzo efektywną metodą nauki rzeczy praktycznych.
⏸️ Zrób sobie przerwę, najlepiej na świeżym powietrzu i wróć do tekstu za minimum godzinę. Albo jeszcze lepiej - wróć do tekstu następnego dnia, po tym jak się wyśpisz.
Powtórzyłaś sobie materiał i spróbowałaś zasymulować jej wykorzystanie w praktyce.
Teraz dodatkowo spróbuj przypomnieć sobie temat pokrewny temu, którego się uczysz. Daj sobie czas na takie trochę rozmyślania, skojarzenia.
W ten sposób poukładasz sobie nową wiedzę w głowie obok starej. Zahaczysz ją o tą, którą już masz w głowie. Ułożysz ją w jakimś kontekście, w odniesieniu do czegoś, co już nasz. Pogrupujesz ją.
Tak jak się grupuje i układa skarpety: one są w komodzie, w pierwszej szufladzie, obok majtek :D, o! i teraz łatwiej Ci je będzie znaleźć :). W ten sposób mózg sobie dowiąże nowe informacje do istniejącej siatki.
Przykłady?
Uczysz się o II Wojnie Światowej? Umieść ją na osi czasu w odniesieniu do I Wojny Światowej. Dużo to było czasu między jedną drugą? Albo pomyśl, jakie były wtedy najważniejsze wydarzenia z obszaru literatury lub malarstwa, lub odkryć.
Uczysz się o Present Contunuous? Przypomnij sobie Present Simple i zastanów się, kiedy używa się ten czas, a kiedy ten drugi. Będziesz miała szerszy obraz sytuacji. Nie tylko taki jednostkowy, zawężony.
Jeśli masz czas to doładuj informacje dotyczące tematu z różnych źródeł :) Np. dodaj sobie parę fajnych przeżyć związanych z tematem, którego się uczysz:
historia - iść w sobotę do muzeum czy znaleźć wystawę czegoś na necie
biologia - obejrzeć film związany z tematem (np. o ciele jest kultowa bajka francuska "Było sobie życie")
informatyka - zobaczyć, jak ktoś napisał dany algorytm na youtube
angielski - wyszukując dany zwrot po angielsku na youtube i obejrzeć film bez lektora
dla wszystkich obszarów - poszukać ciekawostek, które zapadną Ci w głowę
W ten sposób podotykasz temat w wielu miejscach i mózg zacznie robić sobie coś na kształt sporej siatki 😊.
Człowiek najlepiej gruntuje swoją wiedzę, kiedy uczy innych.
Streść tekst sobie w głowie a jeszcze lepiej na głos tak, jakbyś zaraz miał komuś przedstawić to, czego się nauczyłaś. I potem naucz innych tego, co umiesz. Podczas tłumaczenia komuś nowej rzeczy spotkasz się z pytaniami. Te pomogą Ci wyłapać braki w Twojej wiedzy, które wystarczy załatać, żeby temat był dla Ciebie coraz bardziej znajomy.
Jest to tzw. Technika Nauczyciela. Jej specyficznym rodzajem jest Technika Feynmana.
Zainteresuj się tematem, pobaw się nim. Jeśli masz z czymś problem to nie bój się porozmawiać z innymi - w ten sposób dasz komuś szansę na uporządkowanie jego wiedzy. A sama gruntujesz i pogłębiasz swoją.
Oliwka często opowiada mi to, czego się nauczyła. To jest super sposób gruntowanie wiedzy. I polecamy :)
Uczenie się czegoś nowego może wiązać się ze stresem. I często tak właśnie jest. Bo ucząc się wystawiamy się na nowe. A nowe często równa się właśnie = stresujące :) Jak już to wiesz to teraz możesz odłożyć na bok to uczucie. Bo jest ono absolutnie normalne. Ono zostanie zastąpione ulgą czy nawet zadowoleniem lub dumą, kiedy zobaczysz pierwsze efekty swoich prac.
Nigdy, przenigdy nie poddawaj się stresowi. Niech on Ci nie blokuje działania, kiedy wiesz, że ono - to działanie - jest sensowne.
Nasze ciało, nasz mózg chcą tak troszkę nas chronić od niewygody. Stąd to uczucie niepokoju stresu jest dla nas dość trudne. Bo wiadomo - łatwiej jest pooglądać sobie tv. Ciało i mózg czasem lubi, żeby było łatwo. Nie ma w tym nic złego! Ale trzeba to dozować, równoważyć. Bo na dłuższą metę taka czysta wygoda i nic-nie-robienie będzie miało swoją cenę - zmieni się w życiową bezradność.
Pamiętam, jak sama bałam się matury. I nie napiszę tutaj, że wzięłam się za siebie. Że wbrew stresowi zaczęłam się uczyć. Że jestem taka dzielna. Nie. Właśnie nie. Zakopałam się pod kocem. Prawdziwym - takim, którym mogłam się okryć, jak i takim wirtualnym - przebywałam poza domem, unikałam myślenia o maturze. Stosowałam taktykę "jak zamknę oczy to nie będzie mnie widać" (tak jak małe dzieci robią, zakrywają swoje własne oczka i mówią, że się skryły :)).
Stąd wiem, że ta taktyka nie działa. Maturę zdałam, ale byłam jakaś taka nieobecna, niemrawa, no i nie poszło mi najlepiej. A przecież taka dobra uczennica. (Na szczęście wtedy na studia były oddzielne egzaminy, które już poszły mi dobrze.)
Ucz się ode mnie i na moich błędach. Naprawdę lepiej zaakceptować, że musimy się czegoś nauczyć, zrobić plan i działać (tak jak pisałam tutaj). Niż zapadać się w taktykę UUU, czyli unikanie, umieranie ze strachu, uległość (w mojej głowie taktykę UUU nazywam taktyką koca ☺️ Fajnie, cieplutko, tylko jakoś tak - jak już się zasiedzimy za długo - w końcu się robi za gorąco, no i to do niczego nie prowadzi).
Życie jest w ruchu. W działaniu. A wiedza to naprawdę moc.
* zdrowe przeciwieństwo UUU to AAA: akceptacja, analiza, adaptacja. Akceptuję, z czym się mierzę. Analizuję możliwości. Adaptuję się.
O.! Love you 🧡
Spis treści
Na marginesie
⭐ Tak wygląda przykładowa Mind Mapa w aplikacji miMind - moje streszczenie Książki "Włam się do mózgu". Twoja Mind mapa może (i pewnie będzie) wyglądać inaczej, i to jest ok
Etykietki
Do zapamiętania:
Jeśli chcesz czegoś się nauczyć najpierw na lekko zapoznaj się z materiałem
Staraj się użyć nową wiedzę w praktyce oraz podziel się nią z innymi
Pamiętaj o przerwach
Stres podczas nauki jest normalny, olej to uczucie i działaj